Mały, łatwy w użyciu i wyjątkowo przydatny w kuchni, przypominający formę do babki, ale zdolny do pieczenia słodkich i słonych potraw jak miniaturowy piekarnik – mowa o fornetto Versilia. To narzędzie kuchenne zostało wymyślone przez Oreste Pardini w 1922 roku i w ostatnich latach ponownie zyskało popularność. Fornetto Versilia to w rzeczywistości mały garnek aluminiowy składający się z formy z charakterystycznym otworem pośrodku, pokrywki z małymi bocznymi otworami i rozpraszacza płomienia, który umieszcza się bezpośrednio na kuchence gazowej.
Mniej wymagający niż tradycyjny piekarnik, fornetto Versilia jest praktyczny i łatwy w obsłudze. Przy zachowaniu kilku prostych zasad umożliwia równomierne pieczenie ciast, babek, chlebów, focacci, a nawet zapiekanek ziemniaczanych czy dań z ryżem i warzywami. Jak używać fornetto Versilia? Co można w nim przygotować? Przyjrzyjmy się, jak jest zbudowany, jak działa i jak go używać.
Fornetto Versilia: czym jest i jak działa
Fornetto Versilia to miniaturowy piekarnik składający się z trzech części:
Rozpraszacz płomienia – metalowy dysk umieszczany między płomieniem a podstawą fornetta.
Garnek – forma do pieczenia z otworem pośrodku, przypominająca formę do babki.
Pokrywka – z otworami, które umożliwiają równomierne rozprowadzenie ciepła i odprowadzanie wilgoci.
Charakterystyczną cechą fornetto Versilia jest zdolność do pieczenia jak tradycyjny piekarnik, mimo że na pierwszy rzut oka przypomina zwykłą formę do ciasta. Ciepło jest równomiernie rozprowadzane dzięki kontaktowi garnka z płomieniem i pokrywce, która zatrzymuje temperaturę, jednocześnie pozwalając na ujście pary wodnej. Dzięki tej konstrukcji fornetto Versilia zastępuje tradycyjny piekarnik i umożliwia przygotowywanie różnorodnych potraw – zarówno słodkich, jak i słonych.
Yo Make również polubił
„Robię je od lat i ludzie za każdym razem tracą rozum. Wyglądają jak specjalne domowe jedzenie”.
Cassata napoletana: tradycyjny słodki ryż z kremem z ricotty i cukierkami
Łatwy dwuwarstwowy deser bez pieczenia, super kremowy
Nie kupujemy już eklerów, lecz robimy je w domu